Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
nie wspomina, lecz tak go kiedyś
prowadzono...
Mnie to powiedział... - wyjaśnił markiz miętosząc podbródek, a
kiedy spojrzałem na jego cyferki, szybko strzepnął dłonią zasłaniając
je rękawem.
- Ostatecznie dali mu pięścią w usta...
Stąd ta warga.
Przypatrz się, jaki solidny to musiał być cios, że go tak
oszpecił...
Biedny Oberteufelführer, pomyślałem.
Cóż za ironia mojej rozpasanej wyobraźni.
Więc on, zaprzysięgły pielęgniarz z Tworek, dostał w twarz od
jakiegoś knechta!
I nietrudno domyślić się, co było powodem.
Kędzierzawy Tęgawek stawał się człowiekiem godnym szacunku...
Dlaczegóż więc moja wyobraźnia popełniła nadużycie, moja intuicja
zwiodła mnie na manowce?
Warto zastanowić się chwileczkę, bo... coś w tym
nie wspomina, lecz tak go kiedyś<br>prowadzono...<br> Mnie to powiedział... - wyjaśnił markiz miętosząc podbródek, a<br>kiedy spojrzałem na jego cyferki, szybko strzepnął dłonią zasłaniając<br>je rękawem.<br> - Ostatecznie dali mu pięścią w usta...<br> Stąd ta warga.<br> Przypatrz się, jaki solidny to musiał być cios, że go tak<br>oszpecił...<br> Biedny Oberteufelführer, pomyślałem.<br> Cóż za ironia mojej rozpasanej wyobraźni.<br> Więc on, zaprzysięgły pielęgniarz z Tworek, dostał w twarz od<br>jakiegoś knechta!<br> I nietrudno domyślić się, co było powodem.<br> Kędzierzawy Tęgawek stawał się człowiekiem godnym szacunku...<br> Dlaczegóż więc moja wyobraźnia popełniła nadużycie, moja intuicja<br>zwiodła mnie na manowce?<br> Warto zastanowić się chwileczkę, bo... coś w tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego