Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
Kaźmierza zdziwiony.
- A cóż jemu oczy dęba stanęli jak u czerepachy?
Też nie miał do czego porównać Pawlaka jak do ropuchy! Przez chwilę
Kaźmierz widział wypukłe oczy tej ropuchy, która została na dnie słoja,
i poczuł, jak gardło mu ściska jakaś obręcz.
- To jak, za naszą zgodę nie wypijesz, Kaźmierz?
Cóż było robić? Zamknął oczy i dla potwierdzenia ich wiecznej zgody
wlał sobie Pawlak zawartość kubka w gardło. Zatrzęsło nim, jakby włożył
palec do kontaktu, ale już po drugim toaście, który Kargul odmierzył
swoim wielkim kciukiem, na "tri palcziki", Kaźmierz zapomniał o
pochodzeniu spirytusu i nie wytrzeszczał więcej oczu jak ta
Kaźmierza zdziwiony.<br> - A cóż jemu oczy dęba stanęli jak u &lt;orig&gt;czerepachy&lt;/&gt;?<br> Też nie miał do czego porównać Pawlaka jak do ropuchy! Przez chwilę<br>Kaźmierz widział wypukłe oczy tej ropuchy, która została na dnie słoja,<br>i poczuł, jak gardło mu ściska jakaś obręcz.<br> - To jak, za naszą zgodę nie wypijesz, Kaźmierz?<br> Cóż było robić? Zamknął oczy i dla potwierdzenia ich wiecznej zgody<br>wlał sobie Pawlak zawartość kubka w gardło. Zatrzęsło nim, jakby włożył<br>palec do kontaktu, ale już po drugim toaście, który Kargul odmierzył<br>swoim wielkim kciukiem, na "&lt;orig&gt;tri&lt;/&gt; &lt;orig&gt;palcziki&lt;/&gt;", Kaźmierz zapomniał o<br>pochodzeniu spirytusu i nie wytrzeszczał więcej oczu jak ta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego