Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
ale z taką straszną złością. Niech pani przestanie, przecież ja... Już nie mogłem nic więcej powiedzieć. Uderzyłem ją w twarz i wybiegłem. Na całe szczęście na schodach nikogo nie było.
Właściwie powinienem to wiedzieć. Przecież sam mówiłem to tej Cyganeczce Roksanie, że gadzio musi się trzymać z gadziem, Cygan z Cyganem, no to i artysta z artystą. Tak już ułożony jest ten świat i może tak jest dobrze. A nawet jeśli nie, to tak być musi.
Leży tu już chyba parę dni. Gdyby nie ten straszny smród, nikt by pewnie nie zauważył, bo ona potrafiła tygodniami nie wychodzić. I zawsze trochę
ale z taką straszną złością. Niech pani przestanie, przecież ja... Już nie mogłem nic więcej powiedzieć. Uderzyłem ją w twarz i wybiegłem. Na całe szczęście na schodach nikogo nie było.<br>Właściwie powinienem to wiedzieć. Przecież sam mówiłem to tej Cyganeczce Roksanie, że gadzio musi się trzymać z gadziem, Cygan z Cyganem, no to i artysta z artystą. Tak już ułożony jest ten świat i może tak jest dobrze. A nawet jeśli nie, to tak być musi.<br>Leży tu już chyba parę dni. Gdyby nie ten straszny smród, nikt by pewnie nie zauważył, bo ona potrafiła tygodniami nie wychodzić. I zawsze trochę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego