Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
to nie nasz problem - ciągnęła. - Zresztą wiedziałeś, że to jego robota. Nie trzeba było...
- Przeczucie - mruknął.
- Hę? Mówiłeś o przeczuciu czy się przesłyszałam?
- Masz sto dziesięć procent racji, ale gdybym go nie przycisnął, nie wiedzielibyśmy, skąd się tu wziął.
- Jak to: "skąd"? Wesołowski...
- Pudło. Wesołowski powiedział jego kumplom, że to Darek obrobił Skarpetę. Zgoda. Ale kiedy im to powiedział? No, doktorze Watson?
Na parę sekund dał jej do myślenia.
- O co ci chodzi? - poszła w końcu na łatwiznę.
- Zastanów się. Darek uprowadził córkę Wesołowskiego jeszcze zimą. I zaraz potem obrobił skarbonkę mafii. Niżycki nie wie, na ile ich skubnął, ale ile
to nie nasz problem - ciągnęła. - Zresztą wiedziałeś, że to jego robota. Nie trzeba było...<br>- Przeczucie - mruknął.<br>- Hę? Mówiłeś o przeczuciu czy się przesłyszałam?<br>- Masz sto dziesięć procent racji, ale gdybym go nie przycisnął, nie wiedzielibyśmy, skąd się tu wziął.<br>- Jak to: "skąd"? Wesołowski...<br>- Pudło. Wesołowski powiedział jego kumplom, że to Darek obrobił Skarpetę. Zgoda. Ale kiedy im to powiedział? No, doktorze Watson?<br>Na parę sekund dał jej do myślenia.<br>- O co ci chodzi? - poszła w końcu na łatwiznę.<br>- Zastanów się. Darek uprowadził córkę Wesołowskiego jeszcze zimą. I zaraz potem obrobił skarbonkę mafii. Niżycki nie wie, na ile ich skubnął, ale ile
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego