Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
na koniec my z Wieśniewiczem sięgnęliśmy po ilustrowane tygodniki. Całe ich stosy leżały na dolnych półkach stolika, przy którym piliśmy kawę. Po godzinie takiego leniwego Przeglądania Wieśniewicz Poderwał nas. Poszliśmy znowu na plażę. Tym razem przyłączyli się do nas państwo Campilli. W płaszczach kąpielowych, on w żółtym, ona w różowym. Dowiedziałem się wtedy od niej, że w Ostii nie spędzają całego lata. Od połowy sierpnia przenoszą się do innej willi, którą mają w Abruzzach. Dzieci Wieśniewiczów, które znałem również z fotografii nadsyłanych regularnie ojcu, już tam się znajdowały od paru tygodni. W Ostii było dla nich za gorąco.
- Dla mnie też
na koniec my z Wieśniewiczem sięgnęliśmy po ilustrowane tygodniki. Całe ich stosy leżały na dolnych półkach stolika, przy którym piliśmy kawę. Po godzinie takiego leniwego Przeglądania Wieśniewicz Poderwał nas. Poszliśmy znowu na plażę. Tym razem przyłączyli się do nas państwo Campilli. W płaszczach kąpielowych, on w żółtym, ona w różowym. Dowiedziałem się wtedy od niej, że w Ostii nie spędzają całego lata. Od połowy sierpnia przenoszą się do innej willi, którą mają w Abruzzach. Dzieci Wieśniewiczów, które znałem również z fotografii nadsyłanych regularnie ojcu, już tam się znajdowały od paru tygodni. W Ostii było dla nich za gorąco.<br>- Dla mnie też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego