Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
W zeszłym roku zginął Karłowicz, umarł Godebski, Noskowski, Wojtkiewicz... Nasza młodzież żyje bez ideałów... Jestem zdania, że rewolucja więcej przyniosła szkody niż korzyści.

- Nie mówmy o polityce - uciął ojciec. - Odszedłem od tych spraw, ale wciąż boleję nad klęską ludu pracującego. Gdyby ruch rewolucyjny wzmógł się znowu, stanąłbym w pierwszych szeregach.

- E-tam... - zauważył sceptycmie wuj Benedykt.

- E-tam, e-tam... Syty głodnego nie rozumie!

- Nie jesteś znów taki głodny - roześmiał się wuj i poklepał ojca po ramieniu. - A zresztą... Adasiu, skoro tak jest naprawdę, zabieram cię na obiad do "Continentalu".

Wieczorem rodzice wybierali się z Natalią Gieorgiewną na występ Izadory Duncan. Pierwszy
W zeszłym roku zginął Karłowicz, umarł Godebski, Noskowski, Wojtkiewicz... Nasza młodzież żyje bez ideałów... Jestem zdania, że rewolucja więcej przyniosła szkody niż korzyści.<br><br>- Nie mówmy o polityce - uciął ojciec. - Odszedłem od tych spraw, ale wciąż boleję nad klęską ludu pracującego. Gdyby ruch rewolucyjny wzmógł się znowu, stanąłbym w pierwszych szeregach.<br><br>- E-tam... - zauważył sceptycmie wuj Benedykt.<br><br>- E-tam, e-tam... Syty głodnego nie rozumie!<br><br>- Nie jesteś znów taki głodny - roześmiał się wuj i poklepał ojca po ramieniu. - A zresztą... Adasiu, skoro tak jest naprawdę, zabieram cię na obiad do "Continentalu".<br><br>Wieczorem rodzice wybierali się z Natalią Gieorgiewną na występ Izadory Duncan. Pierwszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego