Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
się wtedy na swojej facjatce w budyneczku parafialnym przy kościele Stanisława Kostki i dochodził do siebie; jak podejrzewam nie był zbyt akuratny w terminowym braniu swych leków...
Jego przypadłości nie obniżały Jego sprawności fizycznej - ten opalony chłopiec grał z nami w "bule", które zaszczepił Dębkom akurat Jego obrońca i pełnomocnik, Edward Wende.
Jurek od pierwszej chwili rzucał tak celnie, że zaczęliśmy dogadywać - "Czy to wypada do tak przyziemnych celów używać pomocy Bożej?".
I Jurek zaczynał wtedy umyślnie rzucać gorzej, żeby innym nie było przykro...
Jurek lubił ludzi z natury.
Słyszałem od zawistnych, także z kręgu duchownych, że "lubił być popularny".
Przez
się wtedy na swojej facjatce w budyneczku parafialnym przy kościele Stanisława Kostki i dochodził do siebie; jak podejrzewam nie był zbyt akuratny w terminowym braniu swych leków...<br>Jego przypadłości nie obniżały Jego sprawności fizycznej - ten opalony chłopiec grał z nami w "bule", które zaszczepił Dębkom akurat Jego obrońca i pełnomocnik, Edward Wende.<br>Jurek od pierwszej chwili rzucał tak celnie, że zaczęliśmy dogadywać - "Czy to wypada do tak przyziemnych celów używać pomocy Bożej?".<br>I Jurek zaczynał wtedy umyślnie rzucać gorzej, żeby innym nie było przykro...<br>Jurek lubił ludzi z natury.<br>Słyszałem od zawistnych, także z kręgu duchownych, że "lubił być popularny".<br>Przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego