Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Persów, niespodzianie zabrakło czaszek, więc rozkazał dościnać dziesięć tysięcy żywych głów. Kochany Tamerlan, przez Persów zwany Timurem. Był kulawy. I prawą miał rękę uschniętą.
- A ja wędrowałem po Samarkandzie i podziwiałem, jak piękne miasto stworzył ten okrutnik. Niemieckiego Tamerlana epoki przemysłowej stać tylko na robienie z ludzi mydła. Dla nas, Europejczyków, to Azjata był wcieleniem okrucieństwa. Doczekaliśmy się zarazy w samym sercu Europy. Musimy ją wyplenić i może się uda. Ale duch Europy będzie odtąd trącił Cyklonem B. A tak śródziemnomorsko się zaczynało. Zefirki takie obiecujące. Grecy. I spadkobiercy Greków. Plajta... Jedna wielka plajta.
- Ech, ileż to razy ludzie tak mówili
Persów, niespodzianie zabrakło czaszek, więc rozkazał &lt;orig&gt;dościnać&lt;/&gt; dziesięć tysięcy żywych głów. Kochany Tamerlan, przez Persów zwany Timurem. Był kulawy. I prawą miał rękę uschniętą.<br>- A ja wędrowałem po Samarkandzie i podziwiałem, jak piękne miasto stworzył ten okrutnik. Niemieckiego Tamerlana epoki przemysłowej stać tylko na robienie z ludzi mydła. Dla nas, Europejczyków, to Azjata był wcieleniem okrucieństwa. Doczekaliśmy się zarazy w samym sercu Europy. Musimy ją wyplenić i może się uda. Ale duch Europy będzie odtąd trącił Cyklonem B. A tak śródziemnomorsko się zaczynało. Zefirki takie obiecujące. Grecy. I spadkobiercy Greków. Plajta... Jedna wielka plajta.<br>- Ech, ileż to razy ludzie tak mówili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego