Zamknął drzwi cichutko, nie chcąc rozpraszać niczyjej uwagi.<br>Szatniarz, który przydreptał w końcu, żując jeszcze spóźnione śniadanie, wskazał mu windę prowadzącą do podziemnego garażu.<br>Wszechwłoga już tam czekał i zaraz wsiedli do czerwonego bertone doktora.<br>Irek nie lubił jeździć autami najnowszych generacji, czuł się w nich jak w kaftanie bezpieczeństwa. Fotel miękko, lecz zdecydowanie unieruchomił jego kręgosłup i lędźwie, a na głowie zamknął się hełm z intercomem.<br>- Niech pan patrzy, to drogi samochód, ale z osobowością - odezwał się Wszechwłoga. - Procesory reagują wyłącznie na dźwięki wydawane przez mój aparat głosowy, nikt inny go nie poprowadzi. O, proszę!<br>Gwizdnął krótko i gwałtownie, jak