Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
podlanego alkoholem, całkiem przelotnego - dla niej - spółkowania, Franek postanowił zapłacić najwyższą cenę: pustką i nudą pospólnego życia, a także mężowską dobrocią i szacunkiem.
Przyznaję, że sam nie potrafiłbym lepiej wyswatać ludzkiego nieszczęścia, w którym nie ma łez ani krwi, tylko obcość i nuda.
A może się mylę? Może sprytny Wielki Franek świadomie wziął sobie w dom tę kukłę? By nikt nie zagrażał jedynej radości jego istnienia - czyli pracy?
Piękna jako jeszcze jeden funkcjonalny mebel, przydatny na chłodne, bezsenne noce i skacowane poranki? Warto by ich o to spytać.
Dzisiejszego wieczoru mam jednak ważniejsze sprawy do omówienia.
Pozostawmy kukłę jej głupocie.
Wstajemy
podlanego alkoholem, całkiem przelotnego - dla niej - spółkowania, Franek postanowił zapłacić najwyższą cenę: pustką i nudą pospólnego życia, a także mężowską dobrocią i szacunkiem.<br>Przyznaję, że sam nie potrafiłbym lepiej wyswatać ludzkiego nieszczęścia, w którym nie ma łez ani krwi, tylko obcość i nuda.<br>A może się mylę? Może sprytny Wielki Franek świadomie wziął sobie w dom tę kukłę? By nikt nie zagrażał jedynej radości jego istnienia - czyli pracy?<br>Piękna jako jeszcze jeden funkcjonalny mebel, przydatny na chłodne, bezsenne noce i skacowane poranki? Warto by ich o to spytać.<br>Dzisiejszego wieczoru mam jednak ważniejsze sprawy do omówienia.<br>Pozostawmy kukłę jej głupocie.<br>Wstajemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego