urodził się w Brzezinach, tyle że na Podolu. Edmund odradzał mu tę myśl, znał tamtejszy teren. Kłusownictwo kwitło na całego, strażnicy łowieccy, mimo że mieli broń, bali się wchodzić w otwarty konflikt z przestępcami. Tym bardziej, że w puszczy grasował partyzant, który uważał ostępy leśne za swoją własność.<br>- Nazywa się "Grom". Kapitan "Grom" - powiedział Kotowicz. - W czasie wojny człowiek-legenda. Jak go Sowieciarze aresztowali, to uciekł im z transportu. Przyjechał w nasze strony, zmienił nazwisko, chciał rozpocząć nowe życie. Ale namierzyło go ube i w czterdziestym siódmym aresztowało. Miał chłop szczęście, że nie dali mu od razu czapę ani nie zamknęli