o przepis na umiejętne kierowanie kolektywem, o prometejskie uczucia inżynierów wykradających przyrodzie zazdrośnie strzeżone tajniki; odpowiedzi Henia nacechowane były rzeczowością, po każdej inżynier błyskał reklamowym uśmiechem; zakończenie audycji wypadło nader godnie, Wiator powiedział "największą satysfakcją jest dla mnie zadowolenie, jakie odczuwam wiedząc, że dobrze wykonuję swoją robotę", na tle znieruchomiałego Henia (zbliżenie) nadano dziarski fragment z uwertury do Wiktorii i jej huzara. Przekręciłem gałkę telewizora i stwierdziłem "znakomicie, Heniu, wypadłeś... Ale jak do tego doszło?... Nic nie pisałeś, a ja nie mogłem przyjechać", "awaria - na to mi inżynier - jak załatwiłem się z awarią, to przyjechał dziennikarz, potem mówili o tym w