Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
znajdzie mi jakąś zasraną widokówkę... "tutejszą"".
Właśnie weszła z jajkiem, w złożonej we czworo serwecie, i wsunęła je do plastikowego kubka. A tu telefon!
Podeszła do aparatu.
- Taaaak, tak, tak... może pan przywieźć te dekoracje. Ksiądz proboszcz zajęty. Nauczycielka? Jak panu obiecała, to chyba przyjdzie.
Pukanie. W drzwiach uchylonych kościelny.
- Idę, już idę... - Gerta wyszła pośpiesznie, nie zdążywszy zamknąć drzwi za sobą.
Jadł, rozkoszował się rumianością żółtka. Gerta pomyślała o łyżeczce stalowej. Cieszyło go, że może dysponować swym czasem suwerennie, że może oprzeć się ogólnemu przyśpieszeniu, bo Wielki Tydzień.
Ale pomimo to czuł jakiś niedosyt. Każdy łyk kawy pozwalał mu powstrzymać
znajdzie mi jakąś zasraną widokówkę... "tutejszą"". <br>Właśnie weszła z jajkiem, w złożonej we czworo serwecie, i wsunęła je do plastikowego kubka. A tu telefon! <br>Podeszła do aparatu. <br>- Taaaak, tak, tak... może pan przywieźć te dekoracje. Ksiądz proboszcz zajęty. Nauczycielka? Jak panu obiecała, to chyba przyjdzie. <br>Pukanie. W drzwiach uchylonych kościelny. <br>- Idę, już idę... - Gerta wyszła pośpiesznie, nie zdążywszy zamknąć drzwi za sobą. <br>Jadł, rozkoszował się rumianością żółtka. Gerta pomyślała o łyżeczce stalowej. Cieszyło go, że może dysponować swym czasem suwerennie, że może oprzeć się ogólnemu przyśpieszeniu, bo Wielki Tydzień. <br>Ale pomimo to czuł jakiś niedosyt. Każdy łyk kawy pozwalał mu powstrzymać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego