Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
czy proszą? Co to właściwie jest?
Otworzyła usta, potem zamknęła, spojrzała w bok, na ścienny zegar. I - nieoczekiwanie - uśmiechnęła się szeroko.
- Było ultimatum - zachichotała. - Ale do południa. Teraz to już chyba... no, wypowiedzenie wojny.
Rozdział 2
Idiotyczne uczucie, że coś jest nie tak, zrodziło się w umyśle Sulińskiego jeszcze przed Iłżą. Motocyklista w brudnozielonej kurtce i brunatnym kasku pojawił się znienacka tuż obok ich mercedesa i przez niemal pół minuty jechał koło w koło, mimo setki na liczniku i przemykających obok zabudowań jakiejś wioski.
Dziwne. Z drugiej strony - prowadził Broniszewski, niegdysiejszy minister obrony i gwiazda opozycji, rozpoznawana na ulicy przez co
czy proszą? Co to właściwie jest?<br>Otworzyła usta, potem zamknęła, spojrzała w bok, na ścienny zegar. I - nieoczekiwanie - uśmiechnęła się szeroko.<br>- Było ultimatum - zachichotała. - Ale do południa. Teraz to już chyba... no, wypowiedzenie wojny.<br>Rozdział 2<br>Idiotyczne uczucie, że coś jest nie tak, zrodziło się w umyśle Sulińskiego jeszcze przed Iłżą. Motocyklista w brudnozielonej kurtce i brunatnym kasku pojawił się znienacka tuż obok ich mercedesa i przez niemal pół minuty jechał koło w koło, mimo setki na liczniku i przemykających obok zabudowań jakiejś wioski.<br>Dziwne. Z drugiej strony - prowadził Broniszewski, niegdysiejszy minister obrony i gwiazda opozycji, rozpoznawana na ulicy przez co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego