Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
cały ze złota...

- Kłamiesz!

- A właśnie, że nie kłamię!

- Ciekawe.

Po Warszawie krążyły, jak zwykle, lapidarne, złośliwe oceny sytuacji na froncie, kolportowane przez ulicznych gazeciarzy. Kazio siedząc na ławce kazał mi je powtarzać:

- W Laojanie
Dostaliśmy lanie.

- W Port-Arturze
Dostaliśmy po skórze.

- W kraju wschodzącego słońca
Dostał Moskal od Japońca.

- No, dobrze! - powiedział na zakończenie - jak zobaczysz cara, możesz mu to powtórzyć!

- Pewnie, że pawtórzę! - przechwalałem się i sam zaczynałem wierzyć w to, co mówiłem.

Od ojca przyszedł list, w którym pisał, że mieszkanie w Wielkieh Łukach jest już przygotowane na nasz przyjazd, że brat Tekli zginął na wojnie, że
cały ze złota...<br><br>- Kłamiesz!<br><br>- A właśnie, że nie kłamię!<br><br>- Ciekawe.<br><br>Po Warszawie krążyły, jak zwykle, lapidarne, złośliwe oceny sytuacji na froncie, kolportowane przez ulicznych gazeciarzy. Kazio siedząc na ławce kazał mi je powtarzać:<br><br> - W Laojanie<br> Dostaliśmy lanie.<br><br> - W Port-Arturze<br> Dostaliśmy po skórze.<br><br> - W kraju wschodzącego słońca<br> Dostał Moskal od Japońca.<br><br> - No, dobrze! - powiedział na zakończenie - jak zobaczysz cara, możesz mu to powtórzyć!<br><br>- Pewnie, że pawtórzę! - przechwalałem się i sam zaczynałem wierzyć w to, co mówiłem.<br><br>Od ojca przyszedł list, w którym pisał, że mieszkanie w Wielkieh Łukach jest już przygotowane na nasz przyjazd, że brat Tekli zginął na wojnie, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego