Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Słomka zadreptał koło niej.
- Stefka!
- Czego? - burknęła niechętnie.
- Przyjdź do mnie za dziesięć minut. Na górę.
- Ale! Jeszcze czego? Dosyć tego dobrego. Już w całym hotelu wycierają sobie mną gęby.
- Głupia jesteś. Zazdroszczą ci. - Właśnie! Jest czego?
- Pończochy ci dam.
Spojrzała niedowierzająco. - Da pan?
- Prawdziwe francuskie. Przychodź za dziesięć minut. - Jedwabne?
- A jakie?
Zastanowiła się chwilę.
- Niech będzie - odpowiedziała wolno. - Ale jak się mój narzeczony dowie...
Chłopiec Stefki przed kilku zaledwie tygodniami wrócił z robót w Niemczech i pracował w cementowni w Białej.
- Głupia jesteś - mruknął. - Po co się ma dowiedzieć? Odprowadził zadowolonym spojrzeniem rozłożysty zad odchodzącej dziewczyny, cmoknął tłustymi wargami
Słomka zadreptał koło niej.<br>- Stefka!<br>- Czego? - burknęła niechętnie.<br>- Przyjdź do mnie za dziesięć minut. Na górę.<br>- Ale! Jeszcze czego? Dosyć tego dobrego. Już w całym hotelu wycierają sobie mną gęby.<br>- Głupia jesteś. Zazdroszczą ci. - Właśnie! Jest czego?<br>- Pończochy ci dam.<br>&lt;page nr=148&gt; Spojrzała niedowierzająco. - Da pan?<br>- Prawdziwe francuskie. Przychodź za dziesięć minut. - Jedwabne?<br>- A jakie?<br>Zastanowiła się chwilę.<br>- Niech będzie - odpowiedziała wolno. - Ale jak się mój narzeczony dowie...<br>Chłopiec Stefki przed kilku zaledwie tygodniami wrócił z robót w Niemczech i pracował w cementowni w Białej.<br>- Głupia jesteś - mruknął. - Po co się ma dowiedzieć? Odprowadził zadowolonym spojrzeniem rozłożysty zad odchodzącej dziewczyny, cmoknął tłustymi wargami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego