Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
roku Julita osiem godzin klęczała na trawniku w centrum Gdyni. Na 16 mkw. sadziła tysiąc aksamitek, pelargonii, żeniszków, starców, i sałaty. Ułożyła rośliny w kształt kwiatka - takiego samego jak ten, który narysowała sobie na fartuchu i konewce. Ogródek miał być "odtrutką na złe strony cywilizacji", czyli żeby było ładniej. Najbardziej Julitę ucieszyła gospodyni z pobliskiego kościoła, która przybiegła pomóc jej obrywać zeschnięte kwiaty pelargonii. Poprosiła ogrodniczkę, żeby przed plebanią zrobiła z kwiatków portret jakiegoś świętego. Julita nagrała ogrodniczą rozmowę z gosposią na wideo. Urządziła też na skwerku garden party z kiszonymi ogórkami, marchewką i winem z gąsiora.
- Bałam się, że nikt
roku Julita osiem godzin klęczała na trawniku w centrum Gdyni. Na 16 mkw. sadziła tysiąc aksamitek, pelargonii, żeniszków, starców, i sałaty. Ułożyła rośliny w kształt kwiatka - takiego samego jak ten, który narysowała sobie na fartuchu i konewce. Ogródek miał być "&lt;q&gt;odtrutką na złe strony cywilizacji&lt;/&gt;", czyli żeby było ładniej. Najbardziej Julitę ucieszyła gospodyni z pobliskiego kościoła, która przybiegła pomóc jej obrywać zeschnięte kwiaty pelargonii. Poprosiła ogrodniczkę, żeby przed plebanią zrobiła z kwiatków portret jakiegoś świętego. Julita nagrała ogrodniczą rozmowę z gosposią na wideo. Urządziła też na skwerku garden party z kiszonymi ogórkami, marchewką i winem z gąsiora.<br> - &lt;q&gt;Bałam się, że nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego