miał więc z kim walczyć. Bił się z mudżahedinami Gulbuddina Hekmatiara, Rasula Sajjafa, z szyitami z Hezb-e Wahdat. Bił się często i tak dobrze, że Muslim, który już wtedy był szefem ochrony osobistej Massuda, wziął go do swojego oddziału. <br>Zdjęcie właśnie tego elitarnego oddziału pokazał mi amerykański kolega w Kabulu. Fotografię zrobiono w maju dziewięćdziesiątego drugiego, parę tygodni po tym, jak wojska Massuda zajęły Kabul. Islamuddin mówi, że Kozyriew był zaskoczony, widząc go wśród mudżahedinów. <br><br>- Pytał, kiedy wracam do domu. Odparłem, że tutaj jest mój dom. Zrobił obrażoną minę i poszedł dalej. <br>Wkrótce potem Muslim zabrał go do rosyjskiego konsulatu