Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
przyszło nieoczekiwanie...

Nie chcę już BYĆ. Moje serce już tego nie wytrzymuje...

Wciąż mam nadzieję. Ale z każdą sekundą jest ona mniejsza, słabsza, jakby niewidoczna...

Ale jest...

Ogrzewam dłonie pod miękkim sweterkiem... Zamykam oczy... Lekko kołyszę się w rytm muzyki...

Sama już nie wiem czego chcę...

Spokoju.

Wszystko albo nic...

Kap...

Jedna kropla na klawiaturze... Płaczę? Kiedy... nawet się nie spostrzegłam...

Kap...

Do mojego mózgu dociera, że mam wilgotne policzki...

Coś w gardle dławi... Głowa zaczyna boleć...

Przecież jestem silna. Już nie płaczę...

To silniejsze ode mnie... Poddaje się tym łzom... Kładę zmęczoną głowę na biurku... Czuję jak kot mokrym nosem
przyszło nieoczekiwanie...<br><br>Nie chcę już BYĆ. Moje serce już tego nie wytrzymuje...<br><br>Wciąż mam nadzieję. Ale z każdą sekundą jest ona mniejsza, słabsza, jakby niewidoczna...<br><br>Ale jest...<br><br>Ogrzewam dłonie pod miękkim sweterkiem... Zamykam oczy... Lekko kołyszę się w rytm muzyki... <br><br>Sama już nie wiem czego chcę...<br><br>Spokoju.<br><br>Wszystko albo nic...<br><br>Kap...<br><br>Jedna kropla na klawiaturze... Płaczę? Kiedy... nawet się nie spostrzegłam...<br><br>Kap...<br><br>Do mojego mózgu dociera, że mam wilgotne policzki...<br><br>Coś w gardle dławi... Głowa zaczyna boleć...<br><br>Przecież jestem silna. Już nie płaczę...<br><br>To silniejsze ode mnie... Poddaje się tym łzom... Kładę zmęczoną głowę na biurku... Czuję jak kot mokrym nosem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego