Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
powiedział. - Na takie gorąco rozkład wcześnie się zaczął. Musimy zamknąć trumnę. Ja już takie rzeczy nieraz widziałem.
Po południu zaczęto się zjeżdżać na eksportację. Wszędzie naokoło domu, nawet w alejach sadu stały bryczki, powozy i dorożki. Konie leniwie podnosiły głowy i rwały liście z drzew, aż gałęzie podskakiwały w górę. Karawan, zbudowany z desek na rozworach drabiniastego wozu, obity czernią i zaprzężony w sześć siwych koni, zbliżał się pomału od podwórza. Był tak wysoki, że gałęzie drzew ocierały się z chrzęstem o jego wierzch. Czarno ubrani panie i panowie błąkali się grupkami dokoła zajazdu, siedzieli na ławeczkach pod kasztanami, wchodzili do
powiedział. - Na takie gorąco rozkład wcześnie się zaczął. Musimy zamknąć trumnę. Ja już takie rzeczy nieraz widziałem.<br>Po południu zaczęto się zjeżdżać na eksportację. Wszędzie naokoło domu, nawet w alejach sadu stały bryczki, powozy i dorożki. Konie leniwie podnosiły głowy i rwały liście z drzew, aż gałęzie podskakiwały w górę. Karawan, zbudowany z desek na rozworach drabiniastego wozu, obity czernią i zaprzężony w sześć siwych koni, zbliżał się pomału od podwórza. &lt;page nr=260&gt; Był tak wysoki, że gałęzie drzew ocierały się z chrzęstem o jego wierzch. Czarno ubrani panie i panowie błąkali się grupkami dokoła zajazdu, siedzieli na ławeczkach pod kasztanami, wchodzili do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego