z wujem Florentym wspominali Ukrainę.<br>- Ty, Henku, miałeś szczęśliwe dzieciństwo - powiedział wuj. - Przyjeżdżałem do was na wakacje z Kijowa. Twój ojciec przysyłał konie na stację do Krasnohorki, a potem jechało się do Sławuci te piętnaście, a może dwadzieścia wiorst przez step. Pamiętasz furmana Pohoryłę? Czasem przyjeżdżaliście po mnie - ty lub Karol. Mieliście po dziesięć lat. Boże mój, Bat'ku, już wtedy byłem stary!<br>Ojciec nie odezwał się, tylko zaśpiewał po ukraińsku:<br><gap><br>Później wyjaśnił, że tak śpiewała jego matka, babka Bogumiła, na werandzie w Sławuci, kiedy przyszła wiosenna <page nr=17> burza - padał deszcz, grzmiało, a jednocześnie świeciło słońce i pokazała się tęcza nad ogrodem. Ojciec