Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
rżał koń, ktoś kogoś wołał.
- Co jest, Kreny? Musisz w środku kolacji?
- Czas - mruknął Kreny i podał Santanie kartkę.
Santana odczytał wiadomość, zerknął na mnie pytająco; skinąłem głową.
- Jak dawno nie zaglądałeś do piwnicy? - spytał go Kreny.
- Cholera, ładnych parę dni.
- Szczęście, że Adrian tam zeszedł. Trzeba będzie skoczyć na Kilimandżaro i sprawdzić datę.
- Mam kalendarz tego ciągu do czterech skoków, zaraz ci powiem. - Santana odłożył cygaro, odszukał na półce biblioteczki cienką, twardo oprawioną książkę, wetkniętą między astrolabium a klepsydrę, i przekartkował ją. - Czternasty lutego to był tam wczoraj rano, teraz powinien być już... - zerknął na zegar - dwudziesty siódmy.
Kreny rozsiadł
rżał koń, ktoś kogoś wołał.<br>- Co jest, Kreny? Musisz w środku kolacji?<br>- Czas - mruknął Kreny i podał Santanie kartkę.<br>Santana odczytał wiadomość, zerknął na mnie pytająco; skinąłem głową.<br>- Jak dawno nie zaglądałeś do piwnicy? - spytał go Kreny.<br>- Cholera, ładnych parę dni.<br>- Szczęście, że Adrian tam zeszedł. Trzeba będzie skoczyć na Kilimandżaro i sprawdzić datę.<br>- Mam kalendarz tego ciągu do czterech skoków, zaraz ci powiem. - Santana odłożył cygaro, odszukał na półce biblioteczki cienką, twardo oprawioną książkę, wetkniętą między astrolabium a klepsydrę, i przekartkował ją. - Czternasty lutego to był tam wczoraj rano, teraz powinien być już... - zerknął na zegar - dwudziesty siódmy.<br>Kreny rozsiadł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego