Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
mało. A przecież mam jej tyle.
Już sobie niczego nie uczynię, cokolwiek się stanie. Czeka mnie teraz wielka próba. To minie, pozostanie zwykłe życie. To dobrze, że jestem psychologiem, że umiem pomagać innym. To cenne rzecz. Tego już mi nikt nie zabierze. Zawsze będą ludzie, którzy zapukają do Bram mojego Królestwa po pomoc. Bo ludzie wiedzą, nie wiem skąd, ale wiedzą, że jestem z nimi cokolwiek się ze mną dzieje. Tak jak Ty nigdy się nie odwróciła ode mnie. Mogłam być wszystkim i każdym, dla Ciebie byłam tylko dzieckiem potrzebującym pomocy i miłości.
Kocham Cię Mamo i tylko to się liczy
mało. A przecież mam jej tyle. <br>Już sobie niczego nie uczynię, cokolwiek się stanie. Czeka mnie teraz wielka próba. To minie, pozostanie zwykłe życie. To dobrze, że jestem psychologiem, że umiem pomagać innym. To cenne rzecz. Tego już mi nikt nie zabierze. Zawsze będą ludzie, którzy zapukają do Bram mojego Królestwa po pomoc. Bo ludzie wiedzą, nie wiem skąd, ale wiedzą, że jestem z nimi cokolwiek się ze mną dzieje. Tak jak Ty nigdy się nie odwróciła ode mnie. Mogłam być wszystkim i każdym, dla Ciebie byłam tylko dzieckiem potrzebującym pomocy i miłości. <br>Kocham Cię Mamo i tylko to się liczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego