mógł sobie z niczym skojarzyć tego, co widzi. - Jakiś dziwny krajobraz - pomyślał. Przypomniał sobie, że przecież jest w bunkrze, tylko nadal nie wiedział, skąd się tu znalazł.<br>- Poruczniku Kloss - usłyszał. Nie mylił się, to był kobiecy głos. Skąd kobieta w bunkrze? Nie, przecież to nie kobieta, to jego ordynans, Kurt.<br>- Kurt - powiedział, ale nie usłyszał swego głosu. <br>- Poruczniku Kloss - znów ten kobiecy głos. Na pewno stanęła gdzieś za nim, wystarczy tylko obrócić się, by ją zobaczyć. Ale dlaczego tak trudno zmienić pozycję?<br>I nagle ujrzał twarz kobiety tuż przed sobą. Nie mógł tego pojąć. Widział ją przez wąską szczelinę tuż przed