ludzi na odkrytym skrzydle mostka. Podczas gdy statek przesuwa się wolno, wyprzedzając na wschód, błyska lampa aldis: trach - trach i trzy kropki. Niestety, zaskoczony nie odczytałem dwu pierwszych liter. I znów trach i kropka, i trzy kropki. Nie rozumiem! Statek chowa się za żagiel i zaczyna niknąć w obłokach mgły.<br> Łapię reflektor i mając pewność, że mnie jeszcze widzą, nadaję: OK. Aldis już nie odpowiada i czarna rufa z napisem "Eredine" ginie w zacierającej wszystko białości.<br> Odkładam tablicę, zwalam pas, wiążę kota. Cześć, wołam, sam nie wiedząc, czy mówię to do statku, czy trwożnych minut nasłuchiwania do chwili, gdy już wiedziałem