trzasnąwszy drzwiami. Cóż poradzę na to, że nienawidzę, gdy zabierają się do czegoś niefachowcy? To nie jest miłe, świeże i naiwne, jak powiada ciotka Szumska, ale obrzydliwe. I na to nic nie poradzę, że lubię niedojrzałość, ale na swoim właściwym miejscu. Ciotka Szumska spotkała Ludkę, opowiedziała jej o tym, a Ludka zadzwoniła zaraz do mnie i takie powiedziała mi rzeczy, że w pół jej słowa cisnąłem telefon. Dziś już pogodziliśmy się <page nr=111> dzięki temu, że akurat my dwoje przeciw wszystkim chcieliśmy słuchać jazzu z Londynu.<br>Tym razem nie rozmawiałem z Ludką trzy dni. Byłem z nią i z matką w teatrze. W