pokładam się na tapczanie, biorę do ręki książki, które odrzucam po paru stronicach, nastawiam radio i gaszę, czekam, aż los mi coś ześle, jeśli zechce. Jeśli nie, prosić nie będę. Czasami świeci księżyc, czasem deszcz pada i chmury przewalają się nisko nad domem. Cóż mi o to?<br>Pewnego dnia zadzwoniła Ludka:<br><page nr=126> - Chciałam wiedzieć, jak żyjesz. Zapomniałeś o nas zupełnie. Co u ciebie słychać? - Jak gdyby nigdy nic.<br>- Tak powolutku.<br>- Uczysz się podobno?<br>- Niby.<br>- Może jednak wpadniesz kiedy do nas?<br>- Dobrze, wpadnę jutro.<br>Mogę wpaść. Przebyłem już kwarantannę, nic mi nie grozi. Mogę wpaść.<br>Jakże nieciekawie jest u Natolskich. Ludka zbrzydła. Ogólna