Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
do miasteczka, położonego między Żytomierzem a Berdyczowem, przypomina rajd terenowy.
Mimo to agitatorzy pojawiają się tutaj niemal codziennie. Część z nich rekrutuje się nawet z miejscowego urzędu. - Chciałam załatwić ważną sprawę w Radzie Miejskiej, ale powiedziano mi, że jej pracownice właśnie chodzą po domach i promują kandydata władzy - wyznaje "Rz" Ludmiła Asmołowa.
Takie miejscowości są najlepszym miejscem do dokonywania manipulacji. - Ludziom obiecuje się poprawę warunków życia, większe pensje i emerytury, a także zniżki nieistniejące w przepisach prawnych. Łatwo przekonać kogoś, kto ledwo wiąże koniec z końcem - dodaje Tatiana Krawczuk z lokalnego sztabu Juszczenki.
Mieszkańcy Andruszek niechętnie rozmawiają na temat wyborów. Nie
do miasteczka, położonego między &lt;name type="place"&gt;Żytomierzem&lt;/&gt; a &lt;name type="place"&gt;Berdyczowem&lt;/&gt;, przypomina rajd terenowy.<br>Mimo to agitatorzy pojawiają się tutaj niemal codziennie. Część z nich rekrutuje się nawet z miejscowego urzędu. - Chciałam załatwić ważną sprawę w &lt;name type="org"&gt;Radzie Miejskiej&lt;/&gt;, ale powiedziano mi, że jej pracownice właśnie chodzą po domach i promują kandydata władzy - wyznaje &lt;name type="org"&gt;"Rz"&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Ludmiła Asmołowa&lt;/&gt;.<br>Takie miejscowości są najlepszym miejscem do dokonywania manipulacji. - Ludziom obiecuje się poprawę warunków życia, większe pensje i emerytury, a także zniżki nieistniejące w przepisach prawnych. Łatwo przekonać kogoś, kto ledwo wiąże koniec z końcem - dodaje &lt;name type="person"&gt;Tatiana Krawczuk&lt;/&gt; z lokalnego sztabu &lt;name type="person"&gt;Juszczenki&lt;/&gt;.<br>Mieszkańcy &lt;name type="place"&gt;Andruszek&lt;/&gt; niechętnie rozmawiają na temat wyborów. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego