modlę się już od kilku lat. Straciłam wiarę w Boga. <br><br>Błahy powód. Z dziewczynami świetnie spędziłyśmy wieczór w pubie. Śmiech, ploty, zabawa, niby wszystko normalnie. Teraz żałuję, że wysłałam wcześniej SMSa do K. Uległam pokusie. Biedaczek odpisał, że go plecki bolą. No a ja wzruszona jego losem zadzwoniłam. Zero uczuć. Łudziłam się, że otrzymam choć jedno ciepłe słowo, ukryte znaczenie tych uczuć wszechobecnych. Nie... Uczycia były tylko we mnie. On siebie sprawdza, czy potrafi jeszcze działać na mnie tak, jak wtedy, gdy byliśmy razem. Czy oprę się jego pocałunkom. A ja kolejny raz przekonałam się, że to są tylko słowa. PUSTE jak