z pierwszą pielgrzymką Papieża do ojczyzny. Jednak np. Mieczysław Rakowski twierdzi, że to bardzo uproszczona wizja wydarzeń, dlatego że tak czy inaczej "Solidarność" musiałaby powstać. Kryzys był nieunikniony, system był niewydolny ekonomicznie. Czy Ojciec nie uważa, że właśnie taka interpretacja historii: przyjeżdża Papież i wszystko się zmienia, jest zbyt uproszczona?<br>Maciej Zięba OP: Przyznam, że bardzo dziwi mnie amnezja, a często i znakomite samopoczucie ludzi, którzy nie tylko przez dziesiątki lat publicznie gloryfikowali ustrój socjalistyczny, ale i potrafili posyłać wojsko przeciw własnemu narodowi w obronie tego ustroju. Wystarczy przecież pamiętać, że ten system był niewydolny ekonomicznie również w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych