Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.15 (12)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
l.) mocno ściska swojego dwuletniego synka Kacpra. Wie, że chłopiec był o włos od śmierci. Umarłby przez elbląskie pogotowie.
- To było blisko pół roku temu, 3 września. Poszłam do pracy. Z Kacperkiem została moja mama. Nagle synek dostał wysokiej gorączki. Mama wezwała pogotowie. Była godzina 18.30 - zaczyna opowiadać pani Magda. Po jej policzkach płyną łzy. - Karetka nie przyjeżdżała, nie pomagały kolejne telefony.
Zdesperowana babcia powiadomiła rodzinę. Owinęła Kacperka w sweter, kazała córce natychmiast jechać z wnukiem do szpitala.
- Pani doktor powiedziała, że gdybyśmy przyjechali pół godziny później, nie byłoby ratunku. Kapcerek złapał infekcyjne zapalenie oskrzeli. Życie uratowała mu końska dawka
l.) mocno ściska swojego dwuletniego synka Kacpra. Wie, że chłopiec był o włos od śmierci. Umarłby przez elbląskie pogotowie.<br>&lt;q&gt;- To było blisko pół roku temu, 3 września. Poszłam do pracy. Z Kacperkiem została moja mama. Nagle synek dostał wysokiej gorączki. Mama wezwała pogotowie. Była godzina 18.30&lt;/&gt; - zaczyna opowiadać pani Magda. Po jej policzkach płyną łzy. &lt;q&gt;- Karetka nie przyjeżdżała, nie pomagały kolejne telefony.&lt;/&gt;<br>Zdesperowana babcia powiadomiła rodzinę. Owinęła Kacperka w sweter, kazała córce natychmiast jechać z wnukiem do szpitala.<br>&lt;q&gt;- Pani doktor powiedziała, że gdybyśmy przyjechali pół godziny później, nie byłoby ratunku. Kapcerek złapał infekcyjne zapalenie oskrzeli. Życie uratowała mu końska dawka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego