Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
a inaczej granat z mojego stałego magazynu.
- Dobra... dobra... Pójdę - mówił Jasio.
- Ja się nawet cieszę, że robota jest prosta i bezpieczna, bo wciągniesz się powoli. Jasiu, wiosną pohulamy na torach i przeczytamy później w "Gwardziście" : gwardzista "Sękaty" z plutonu M. XIV...
- Przekonacie się, że nie będę u was ostatni.
ŤMalutkiť odszedł z tamtymi dwoma i zabrał pieniądze. Nie ma już teraz tej pękatej teczki przed oczami. Nie oddaliłem się jeszcze zbytnio. Dobra robota, bezkrwawa. Kasjer zbladł, ale czemu ten drugi drgnął tylko? Czy może wydawało mi się, że mruży oczy mściwie. Cóż on może zrobić? Chłopcy potłukli słuchawki telefoniczne, kiedy
a inaczej granat z mojego stałego magazynu.<br>- Dobra... dobra... Pójdę - mówił Jasio.<br>- Ja się nawet cieszę, że robota jest prosta i bezpieczna, bo wciągniesz się powoli. Jasiu, wiosną pohulamy na torach i przeczytamy później w "Gwardziście" : gwardzista "Sękaty" z plutonu M. XIV...<br>- Przekonacie się, że nie będę u was ostatni.<br> ŤMalutkiť odszedł z tamtymi dwoma i zabrał pieniądze. Nie ma już teraz tej pękatej teczki przed oczami. Nie oddaliłem się jeszcze zbytnio. Dobra robota, bezkrwawa. Kasjer zbladł, ale czemu ten drugi drgnął tylko? Czy może wydawało mi się, że mruży oczy mściwie. Cóż on może zrobić? Chłopcy potłukli słuchawki telefoniczne, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego