Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
był ciągle przy nim... Biedny człowiek...
Znowu potworna masa wody stoczyła się na pokład, a cały okręt z ciężkim stęknięciem
zanurzył się po burty. Przez luk trysnęło do środka. Zrobiło się zupełnie ciemno.
Pokład jęczał miażdżony ciężarem wody. Zdawało się, że już nie wypłyną. Ludzie
rozwrzeszczeli się pełnymi trwogi głosami. Miotali się rozpaczliwie jak ziarnka
bobu potrząsane w garnku. Każdy wzywał na ratunek swego boga. Ich przerażenie
rosło, gdy w huku morza nie słyszeli własnych głosów.
Ale okręt znowu się wydźwignął. Szedł w górę niby nurek wracający z ciężkiej
wyprawy na dno morza. Blask dnia wrócił w wycięcie luku, ukazując twarze
był ciągle przy nim... Biedny człowiek...<br> Znowu potworna masa wody stoczyła się na pokład, a cały okręt z ciężkim stęknięciem <br>zanurzył się po burty. Przez luk trysnęło do środka. Zrobiło się zupełnie ciemno. <br>Pokład jęczał miażdżony ciężarem wody. Zdawało się, że już nie wypłyną. Ludzie <br>rozwrzeszczeli się pełnymi trwogi głosami. Miotali się rozpaczliwie jak ziarnka <br>bobu potrząsane w garnku. Każdy wzywał na ratunek swego boga. Ich przerażenie <br>rosło, gdy w huku morza nie słyszeli własnych głosów. <br> Ale okręt znowu się wydźwignął. Szedł w górę niby nurek wracający z ciężkiej <br>wyprawy na dno morza. Blask dnia wrócił w wycięcie luku, ukazując twarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego