dobry Społeczeństwu! Jak to miło, że się spotykamy. Umf. Ale<br>więcej mówić nie mogę, bo jestem skóra i kości. Do kitu.<br><br>Społeczeństwo<br>(jak zwykle wierszem):<br> Rzeczywiście! Do bani!<br> Bardzoście, Lwie, przegrani:<br> Zostały z pana cienie.<br> Sama kość. Jak w rentgenie.<br>(odjeżdża <orig>trolleybusem</>)<br><br>Lew:<br> Umf.<br>(znika w ogóle)<br><br>Scena II<br><br>Kurtyna:<br> Najprzód proszę przeczytać, co Zielona Gęś na moim zielonym pluszu<br>wypisała:<br> ...I MINĘŁY TRZY DŁUGIE MIESIĄCE, LEW JAK<br>KAMIEŃ W WODĘ I NAGLE...<br>(podnosi się)<br><br>Społeczeństwo:<br> Ach! Ach! Ach! Na Jowisza!<br> sunie postać, wciąż bliższa,<br> patrzę, przecieram oczy,<br> a to właśnie Lew kroczy,<br> dawniej chudy jak szczapa,<br> dziś tłusty jak kanapa