Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dowiedział, dlaczego od niego pożyczamy, to najpierw się śmiał chyba przez dziesięć minut, a potem... Nie, ja nie płaczę, nigdy nie płakałam, odkąd wyszłam z obozu, nie byłam w mykwie i nie płakałam, nawet jak Henryk umarł, a ja pomyślałam, że nie mam dziecka, które nosiłoby w sobie jego piękno. Nie warto płakać, każdy następny dzień może przynieść nowe szczęście. Nauczyłam się tego. No ale jak ja miałam to wszystko opowiedzieć pani Greffer, gdy pytała, dlaczego nie byłam zazdrosna. Ależ byłam! Oczywiście, byłam zazdrosna, ale tylko o to, że nie mogę mu dąć tego, co ona dawała. Jak ja miałam jej to
dowiedział, dlaczego od niego pożyczamy, to najpierw się śmiał chyba przez dziesięć minut, a potem... Nie, ja nie płaczę, nigdy nie płakałam, odkąd wyszłam z obozu, nie byłam w mykwie i nie płakałam, nawet jak Henryk umarł, a ja pomyślałam, że nie mam dziecka, które nosiłoby w sobie jego piękno. Nie warto płakać, każdy następny dzień może przynieść nowe szczęście. Nauczyłam się tego. No ale jak ja miałam to wszystko opowiedzieć pani Greffer, gdy pytała, dlaczego nie byłam zazdrosna. Ależ byłam! Oczywiście, byłam zazdrosna, ale tylko o to, że nie mogę mu dąć tego, co ona dawała. Jak ja miałam jej to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego