Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
w las, w przeciwną stronę niż ta, z której mogli nadejść grodowi.
10. List
Gwiazdy i księżyc wskazywały mu drogę. Wędrował tylko nocami, każdego dnia rankiem wpełzał w jakąś dobrze ukrytą dziurę i odpoczywał. Przez cały ten czas, a dwa dni minęły, odkąd uciekł, tylko raz miał w ustach mięso. Niemrawego, pewnie chorego zająca, którego schwytał wczoraj wieczorem, zjadł na surowo. Karmił się wyłącznie jagodami i podsuszonymi na słońcu grzybami.
Głód stawał się coraz dotkliwszy, a towarzyszyło mu zimno i ból nie opatrzonych ran. Nie znał się na ziołach, obłożył tylko skaleczenia liśćmi babki. Rana na piersi goiła się szybko, ale
w las, w przeciwną stronę niż ta, z której mogli nadejść grodowi.<br>&lt;tit&gt;10. List&lt;/&gt;<br>Gwiazdy i księżyc wskazywały mu drogę. Wędrował tylko nocami, każdego dnia rankiem wpełzał w jakąś dobrze ukrytą dziurę i odpoczywał. Przez cały ten czas, a dwa dni minęły, odkąd uciekł, tylko raz miał w ustach mięso. Niemrawego, pewnie chorego zająca, którego schwytał wczoraj wieczorem, zjadł na surowo. Karmił się wyłącznie jagodami i podsuszonymi na słońcu grzybami.<br>Głód stawał się coraz dotkliwszy, a towarzyszyło mu zimno i ból nie opatrzonych ran. Nie znał się na ziołach, obłożył tylko skaleczenia liśćmi babki. Rana na piersi goiła się szybko, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego