Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
i wskutek tego
dopiero po północy zdołał odszukać ulicę Czekoladową.

- Jesteście pewno, panowie, głodni - rzekłem. - Będę
musiał obudzić pana Kleksa i zawiadomić go o przybyciu
panów.

- Koniecznie trzeba obudzić pana Kleksa! - zawołał
Filip śmiejąc się znowu. - Mam dla niego świeżutkie
piegi, ha-ha! Bardzo chcielibyście zobaczyć pana Kleksa, ha-ha!
Nieprawdaż, Anatolu?

- Będzie to dla mnie wielki zaszczyt - odrzekł
grzecznie Anatol.

Wobec tego pobiegłem czym prędzej na górę i zapukałem
do sypialni pana Kleksa. Ponieważ nikt nie odpowiedział, zapukałem
powtórnie, potem jeszcze raz. Ale pan Kleks miał widocznie
bardzo mocny sen albo też w ogóle nie chciał się
obudzić. Nacisnąłem klamkę
i wskutek tego <br>dopiero po północy zdołał odszukać ulicę Czekoladową.<br><br>- Jesteście pewno, panowie, głodni - rzekłem. - Będę <br>musiał obudzić pana Kleksa i zawiadomić go o przybyciu <br>panów.<br><br>- Koniecznie trzeba obudzić pana Kleksa! - zawołał <br>Filip śmiejąc się znowu. - Mam dla niego świeżutkie <br>piegi, ha-ha! Bardzo chcielibyście zobaczyć pana Kleksa, ha-ha! <br>Nieprawdaż, Anatolu?<br><br>- Będzie to dla mnie wielki zaszczyt - odrzekł <br>grzecznie Anatol.<br><br>Wobec tego pobiegłem czym prędzej na górę i zapukałem <br>do sypialni pana Kleksa. Ponieważ nikt nie odpowiedział, zapukałem <br>powtórnie, potem jeszcze raz. Ale pan Kleks miał widocznie <br>bardzo mocny sen albo też w ogóle nie chciał się <br>obudzić. Nacisnąłem klamkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego