Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
kupa dzieci, sami dziadują.
Roman spojrzał z ukosa na brzydką, usianą włoskami twarz Fryca, na grube wargi i zmięty krawat. Przypomniał sobie, że ten człowiek groził mu niegdyś: "Ty mię cosz nie chcesz sluchacz, jak tak dalej będzie, to powiem panu Albinowi" - zrobiło mu się żal Fryca, uśmiechnął się gorzko: "Och, jak to dawno było". Czuł, że ból, który przed chwilą wypełniał mu piersi, został nieprzyjemnie zmącony i jakby wtłoczony gdzieś głębiej - płakać mu się już nie chciało.
- U starego Pancera byłeś? Fryc skrzywił się: - Ii... on by chciał, żeby go po rękach lizać, a ja tego nie potrafię.
"No, no
kupa dzieci, sami dziadują.<br>Roman spojrzał z ukosa na brzydką, usianą włoskami twarz Fryca, na grube wargi i zmięty krawat. Przypomniał sobie, że ten człowiek groził mu niegdyś: "Ty mię cosz nie chcesz sluchacz, jak tak dalej będzie, to powiem panu Albinowi" - zrobiło mu się żal Fryca, uśmiechnął się gorzko: "Och, jak to dawno było". Czuł, że ból, który przed chwilą wypełniał mu piersi, został nieprzyjemnie zmącony i jakby wtłoczony gdzieś głębiej - płakać mu się już nie chciało.<br>- U starego Pancera byłeś? Fryc skrzywił się: - Ii... on by chciał, żeby go po rękach lizać, a ja tego nie potrafię.<br>"No, no
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego