i zmiataj,<br>Żwawo, bom ja zbój, nie rataj!"<br><br>Bies przytrzymał leżąc plackiem<br>Dusze chwackie, podkarpackie,<br>A choć były dosyć kruche,<br>Wepchnął wszystkie za pazuchę,<br>W psa czarnego się obrócił,<br>Pobiegł w las i już nie wrócił.<br>Król chusteczką otarł czoło,<br>A po chwili rzekł wesoło:<br>"Czyn to piękny, przyznać muszę,<br>Oddać za mnie własną duszę,<br>I niech los mnie skarze srodze,<br>Jeśli was nie wynagrodzę!<br>Teraz jedźmy, bo kto jedzie,<br>Będzie w porę na obiedzie!"<br><br>Potoczyła się kolasa<br>Nie do sasa, nie do lasa,<br>Lecz przez mostek na ruczaju<br>Wprost do miasta Biłgoraju.<br><br>A już w mieście zamieszanie,<br>Przerazili się mieszczenie