Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
łydkach, Łapa przysiadł, chwycił się instynktownie za poszkodowane miejsce. Podskoczył Kajaki, rzuciła się Paćka, rozdzielili chłopców.
- On mnie uderzył... On mnie uderzył - powtarzał Łapa, i oto wszyscy przytomni po raz pierwszy w życiu widzieli prawdziwe łzy w oczach wodza Doliniarzy.
- Ja jeszcze raz uderzę - warczał Polek, wyrywając się z rąk Paci. - Puszczaj, ty...
- On mnie uderzył... Naprawdę uderzył... Łapa, blady, roztrzęsiony, ukląkł na srebrnej łasze mchu i począł odpinać drżącymi palcami finkę zawieszoną u pasa.
- Daj spokój, on chory jeszcze. Pierwszy raz wyszedł z domu - szeptał przestraszony Kajaki. - Tyle czasu leżał. Wszyscy myśleli, że kipnie.
- On mnie uderzył... Wszyscy widzieli, że
łydkach, Łapa przysiadł, chwycił się instynktownie za poszkodowane miejsce. Podskoczył Kajaki, rzuciła się Paćka, rozdzielili chłopców.<br>- On mnie uderzył... On mnie uderzył - powtarzał Łapa, i oto wszyscy przytomni po raz pierwszy w życiu widzieli prawdziwe łzy w oczach wodza Doliniarzy.<br>- Ja jeszcze raz uderzę - warczał Polek, wyrywając się z rąk Paci. - Puszczaj, ty...<br>- On mnie uderzył... Naprawdę uderzył... Łapa, blady, roztrzęsiony, ukląkł na srebrnej łasze mchu i począł odpinać drżącymi palcami finkę zawieszoną u pasa.<br>- Daj spokój, on chory jeszcze. Pierwszy raz wyszedł z domu - szeptał przestraszony Kajaki. - Tyle czasu leżał. Wszyscy myśleli, że kipnie.<br>- On mnie uderzył... Wszyscy widzieli, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego