Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Levinas w dziwny sposób przeplata w swej filozofii wątki żydowskie i chrześcijańskie. Jednocześnie zrywa z obiema tradycjami, gdy twierdzi, że bliźni są dla nas moralnie ważniejsi niż Stworzyciel.
Jacek Hołówka

magda@nous.czyli.umysł
Na Dworcu Centralnym widać dwa bilbordy zawieszone podczas wizyty papieża. Obie plansze przedstawiają tę samą scenę. Papież stoi w pełnym słońcu i unosi przed sobą hostię. Z opłatka bije rażący blask. To tylko fotomontaż, ale zrobiony umiejętnie i przekonująco. Papież mruży oczy i marszczy brwi, a na twarzy widać skupienie i napięcie, jakby mocował się z jakąś niewidzialną siłą. Chciałbym, żeby te dwa bilbordy wisiały tam jak
Levinas w dziwny sposób przeplata w swej filozofii wątki żydowskie i chrześcijańskie. Jednocześnie zrywa z obiema tradycjami, gdy twierdzi, że bliźni są dla nas moralnie ważniejsi niż Stworzyciel.<br>&lt;au&gt;Jacek Hołówka&lt;/&gt;<br><br>magda@nous.czyli.umysł<br>Na Dworcu Centralnym widać dwa bilbordy zawieszone podczas wizyty papieża. Obie plansze przedstawiają tę samą scenę. Papież stoi w pełnym słońcu i unosi przed sobą hostię. Z opłatka bije rażący blask. To tylko fotomontaż, ale zrobiony umiejętnie i przekonująco. Papież mruży oczy i marszczy brwi, a na twarzy widać skupienie i napięcie, jakby mocował się z jakąś niewidzialną siłą. Chciałbym, żeby te dwa bilbordy wisiały tam jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego