tylko tam znajdę siłę, której potrzebuję, oraz instancję, która rozjaśniłaby to, co mi się wydaje ciemnym, a rozwikłała to, co sądzę nierozwiązalnym. Jeszcze do niedawna mniemałem, że samotność, której kręgu przekroczyć niepodobna, jest jedynym i ostatecznym udziałem ludzkiego losu od chwili pierwszych przebłysków samodzielnego myślenia aż po ich godzinę ostatnią. Patetyczne zdanie Conrada o życiu i umieraniu samotnym wydawało mi się prawdą, którą potwierdzało i moje własne doświadczenie wewnętrzne i spojrzenie na życia innych ludzi. Dzisiaj nie jestem tego tak pewien. I raczej skłonny byłbym mniemać, że wbrew temu, co naszym oczom ukazują nienawiść, pogarda i okrucieństwo, wbrew złu i zniszczeniom