końcu przy drzwiach i patrzeć na mnie. Kiedy złapię się ręką za nos, wtedy krzykniesz najgłośniej i najordynarniej, jak potrafisz: "Wariat, Wisła się pali!" I wybiegniesz. Dostaniesz za to ten kamyk, który znalazł raz Johnny. Odkupiłem go od niego specjalnie dla ciebie za piętnaście cukierków. No?<br>Roullot zamyślił się chwilę.<br>- Phi! Mogę krzyknąć, jak ci zależy. Co mi tam. Pokaż ten kamień.<br><page nr=240> Pokazałem z daleka. Wyciągnął rękę.<br>- O, nie, nie. Dostaniesz dopiero potem, jak się należycie z tego wywiążesz. I pamiętaj: pary z gęby nie puść. Ani przedtem, ani potem. Jeżeli piśniesz słówko, nie tylko odbiorę ci ten kamień, ale jeszcze