kształcie pasa startowego, standardowa fryzura w branży, czy au naturel, czy też zupełnie bez włosów. Ostateczną decyzję podejmuje najbardziej tym wszystkim zainteresowany Nick.<br> - Ma być au naturel, czyli zgodnie z naturą - mówi.<br><br>Misiaczek<br>Ex-aktor Bill Margold siedzi w swym zasierścionym przez kota mieszkaniu, głaszcząc zwierzątko - kocura z temperamentem - zwane Pogo. Wciąż nosi grube szkła, będące jego znakiem rozpoznawczym, oraz wąsy, na których osadził się wczorajszy obiad. Trafił do branży dręczony pragnieniem, by się uwiecznić. Cel ten osiągnął - wpisał się do historii jako ten, który po raz pierwszy dogodził sobie w filmie pieczonym kurczakiem. Będąc całym sercem artystą, raz złamał sobie