Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
na wschodzie zaczyna siwieć, szarzeć, srebrzyć zatokę.
Mleczna Droga osuwa się w las i morze.
Las i morze cichną pod tym ciężarem.
Pod moim oknem pojawia się cień: Twardowski! Schodzę.
Grzegorz jest już całkiem trzeźwy, bardzo nawet pokorny.
W golfie i dżinsach, w półmroku i półświcie wygląda jak własny student.
Pokorny jest, nie płaszczy się jednak.
Nie wygląda na to, żeby chciał podejmować pod kolana i błagać o rozgrzeszenie.
Zapewne czuje potrzebę wytłumaczenia sprawy, z którą zetknąłem się po raz pierwszy.
Tak: - Chcę się wytłumaczyć, Jeremi! - Dobrze!
Ale nie mam ochoty na dalekie wędrówki. Siądziemy nad zatoką, dziś będzie udany wschód
na wschodzie zaczyna siwieć, szarzeć, srebrzyć zatokę.<br>Mleczna Droga osuwa się w las i morze.<br>Las i morze cichną pod tym ciężarem.<br>Pod moim oknem pojawia się cień: Twardowski! Schodzę.<br>Grzegorz jest już całkiem trzeźwy, bardzo nawet pokorny.<br>W golfie i dżinsach, w półmroku i półświcie wygląda jak własny student.<br>Pokorny jest, nie płaszczy się jednak.<br>Nie wygląda na to, żeby chciał podejmować pod kolana i błagać o rozgrzeszenie.<br>Zapewne czuje potrzebę wytłumaczenia sprawy, z którą zetknąłem się po raz pierwszy.<br>Tak: - Chcę się wytłumaczyć, Jeremi! - Dobrze!<br>Ale nie mam ochoty na dalekie wędrówki. Siądziemy nad zatoką, dziś będzie udany wschód
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego