lub amantis... w zależności od tego, jak dalece pokaleczona jest moja znajomość łaciny. Dzień normalnego człowieka wygląda tak, że wstaje rano, idzie do pracy albo do szkoły, wraca, je, byczy się, śpi i tak dalej. Dzień człowieka zakochanego, o ile mi wiadomo, wygląda o wiele straszliwiej. Zakochany wstaje lewą nogą. Prawa ciągle zostaje mu we śnie, gdzie zostały obie nogi tej kobiety, która go w to wszystko wpędziła. Potem zakochany próbuje się umyć i ogolić. Niestety patrzy w lustro i zapomina o tym, że miał się umyć albo ogolić. Lustro mu się nie podoba. W ogóle nie przypomina mu tej kobiety