Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
przy którym stoi kościół św. Jana. Aż zapalili lampy i spadły pierwsze krople deszczu.
ON: A cóż pan robił w Luwrze poprzedniego dnia?
JA: Oglądałem malowidła Poussina.
ON: Żartuje pan.
JA: Słowo honoru.
ON: Czytał pan Quine'a?
JA: Oczywiście.
ON: Ale Kapitału pan nie czytał?
JA: Nie.
ON: Dlaczego?
JA: Proszę pana, to, co jest do powiedzenia, zwykle da się wyrazić zwięźle i prosto. Po jakimś czasie człowiek uczy się rozpoznawać watę, pustosłowie i wielobarwną retorykę. Dlatego instynktownie unikam dziś wszelkich gigantów. Czy to będzie mur chiński, czy to będą piramidy, amerykańskie wieżowce, symfonie Brucknera, plafony Michała Anioła, czy też dzieła zebrane
przy którym stoi kościół św. Jana. Aż zapalili lampy i spadły pierwsze krople deszczu.<br>ON: A cóż pan robił w Luwrze poprzedniego dnia?<br>JA: Oglądałem malowidła Poussina.<br>ON: Żartuje pan.<br>JA: Słowo honoru.<br>ON: Czytał pan Quine'a?<br>JA: Oczywiście.<br>ON: Ale Kapitału pan nie czytał?<br>JA: Nie.<br>ON: Dlaczego?<br>JA: Proszę pana, to, co jest do powiedzenia, zwykle da się wyrazić zwięźle i prosto. Po jakimś czasie człowiek uczy się rozpoznawać watę, pustosłowie i wielobarwną retorykę. Dlatego instynktownie unikam dziś wszelkich gigantów. Czy to będzie mur chiński, czy to będą piramidy, amerykańskie wieżowce, symfonie Brucknera, plafony Michała Anioła, czy też dzieła zebrane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego