dziennikarz tylko się uśmiechał i wszystko zapisywał. Dzieci ze wsi z początku się wstydziły, ale potem też zaczęły mówić.<br>Zmęczyło Maciusia to posiedzenie.<br>- No, dobrze, wszystko zapisali, ale co dalej robić?<br> - Trzeba ich wychować - powiedział dziennikarz. - Jutro napiszę do gazety sprawozdanie i wytłumaczę, co można i czego nie można zrobić.<br>Przechodził akurat przez korytarz chłopak, który chciał, żeby wcale nie było dziewczyn.<br>- Panie pośle - pyta się dziennikarz - co panu dziewczynki przeszkadzają?<br>- Bo na naszym podwórku jest jedna dziewczyna, to z nią rady nie można dać sobie. Sama zaczepia, a jak jej coś zrobić, żeby ją tylko ruszyć, zaraz zaczyna wrzeszczeć i