to bolało mnie strasznie, teraz też boli, może nie tak, ale paskudnie boli, paskudnie...<br>- Żebujka to koleś z jednej załogi, z Jagiellońskiej. Pięćdziesiąt lat go nie widziałem, no i żeśmy się spotkali. Tutaj, kurczę mać! Najbardziej zajebisty początek wakacji w życiu! Tobie co jest? <br>- A tobie co?<br>- Woreczek mi wycinali. Przedwczoraj już miałem wyjść, ale jeszcze coś nie tak. Robili mi aż sześć testów i ciągle komputer się nie chce wyzerować, ciągle coś wyrzuca, a oni, kurczę mać, dobrze nie wiedzą, czemu. Na razie mnie dotleniają - podniósł dwoma palcami rurkę. - Może dzisiaj będzie OK. I wtedy baj, baj.<br>Irek poruszył się