mroczne tło, z którego wyłaniasz się ty, ze skórą oświetloną i jasną, obcy przez tę jasność i przez obcość pociągający. Zastanawiasz się, co masz do przeciwstawienia owemu "pokoleniu". Uśmiechasz się. Wiesz, że takie właśnie monologi różnią cię od innych. I to, że zdajesz sobie z nich sprawę, z ich znaczenia. Przytulasz Wandę do siebie. Potem wyciągasz prawą rękę i naciskasz guziczek lampy, którą Wanda przedtem zgasiła. Skóra na jej piersiach jest złocista, być może sprawiło to światło. Spodziewałeś się różu, typowego dla blondynek. Jesteś lekko podniecony, jakby złocistość jej skóry była twoją zasługą.<br>- Nie wiedziałam, że to będzie tak ładnie - powiedziała